Adam Szostek
azja
cropp'n'roll
Himalaje
Jacek Brychczyński
kulinarnie
longandroll
longboard
momo
szama
Foodcore Nepal
Nepalska część longandrollowego
tripu zbliża się do końca i wypada podsumować miesiąc testów
lokalnego menu, zarówno w miejscach określanych jako ekskluzywne,
jak i tych mniej ekskluzywnych, a także takich, do których słowo
„ekskluzywne” jest mniej więcej tak samo właściwe jak pisanie
pięćdziesięciostronnicowego poematu dotyczącego ziemniaków*. Mam tu na myśli wszelkiego rodzaju wózki z szamą, dziury w
ścianach, prowadzące do lokalnych odpowiedników budek na dworcu
czy obiad w chacie lepionej z błota w dżungli.
Jak widać, źle nie było, a oprócz
kulinarnej partyzantki poszły też testy różnego rodzaju lokalnych
środków do poniewierki – na czele z „browarem” z nasion
musztardowca, wódą ze sfermentowanego ryżu i kilku innych
wynalazków miejscowej ludności, znanych uznanych jako niezbędne do
życia źródło C2H5OH.
Dla przeciętnego Nepalczyka posiłki
wielkiej roli nie grają i jest w stanie zadowolić się Dal Bhat
Tharkari dwa razy dziennie (jak powyżej), czyli ryżem, zupą z soczewicy i
warzywami curry, szamanymi po prostu ręką (nie jest to łatwe, ale
da się), jednak idzie znaleźć też sporo więcej wypasów z gara.
Voila, oto one!
Chowmein z widoczkiem |
śniadaniowo |
tybetanskie pierogi dają radę |
taki tam obiad z lamą :) |
buju coś tam - nie wiem do końca, ale zacne bardzo |
momosy nepalskie! |
jaki kraj takie burgery... |
banananaananasowe lassi |
wózkowo |
Pokhara fish&chips |
browarek |
Trochę za dużo kulinarnych programów
w stylu „No Reservations” lub „Bizzare Food” na Discovery
Travel i potem takie oto posty powstają. Jeśli czytasz to i w
lodówce masz tylko resztki z wczoraj, to z góry przepraszam:)
* A wypadałoby, po wizycie w Nepalu
uważam, że pyry pasują do wszystkiego, serio.
1 komentarze
A pierogi to z ... wiśniami,jagodami,czy z czym ?!
OdpowiedzUsuń