Hong Kong
Na longu... po Hong Kongu!
Czyli co poza bujaniem się na deskach
można robić w mieście dragów, seksu i biznesu... no dobra, tylko
biznesu, ale za to jakiego!
Od lewej - Gadacz, Jednacz, Lee, Skarpa i Bóbr pod krawatem |
Into the beton - Shenzen |
metro na mete |
Równe 5 miesięcy, z górki, pod
górkę, przez kraje na niezłym dzikunie i kraje nieco bardziej
cywilizowane. Przez pustynię, przez góry, kilka rzek co większych
i czasem nawet przez jaskinie. Na longu, w pociągu, łódką,
rikszą, autobusami o standardzie tragiczniejszym niż losy Antygony,
ale ciągle do przodu i w kierunku (względnie) wschodnim. No i się
udało – Hong Kong !!!
META! |
Na nocowanie załapaliśmy się u Jenny
i Cellie z CS, które użyczyły nam kawałka podłogi w całkiem
konkretnym apartamencie. Miał ok 30 m2 i na lokalne standardy to
była to prawie willa (serio, w HK panuje pełna miniaturyzacja
mieszkaniowa i coś co posiada „salon” to niezła
ekstrawagancja). Dziewuchy strasznie przyłożyły się do tego byśmy
się nie nudzili i super im to wyszło, bo … nie nudziliśmy się.
Od nocnego śmigania promenadami po lekcje chińskiego gotowania i zwiedzania mniej znanych zakamarków miata.
salon, sypialnia, kuchnia |
dziewczyny jedzą cement |
HK jako miasto ma w sobie coś z
futurystycznego klimatu Blade Runnera, szczególnie nocą.
Kilkupoziomowe drogi, dookoła drapacze chmur, a pomiędzy nimi małe
uliczki, często podświetlane neonami z dziwnymi znaczkami. Beton,
szkło, neony, przejścia podziemne, przejścia nadziemne, więcej
betonu, więcej neonów, dziwni ludzie mijani na pasach i w tle
nierealna panorama wieżowców. Taka wizja przyszłości, ale
trafiająca prosto w twarz światłami mijanej taksówki. Meeen...
poetyckie to trochę co nie? W każdym razie jest dziwnie, turbo 235%
wielkomiejsko i chyba to takie nieco dołujące, że najbliższego
drzewa trzeba szukać 20 minut. Co prawda są parki i to całkiem
niemało, ale to jakoś nie to samo.
landszaft futurystyczny |
znajdz drzewo |
klatkowska |
HK Island z góry |
HK island z dołu |
schody w ruchu |
trochę pogięta okolica |
3d cruisin |
wakacje od betonu |
Chałupy 3 |
spacerniak |
boiska do kosza przed swiatyniami sa spoko |
15.000 km do domu, załamka |
1 komentarze
Co, tęsknicie do tych pól zielonych ?!
OdpowiedzUsuń