Adam Szostek
Agata Jednacz
cropp'n'roll
Hampi
Hampi Bazaar
Indie
Jacek Brychczyński
longandroll
longboarding
Skały, zabytki i małpy czyli Rollin' Hampi
Po odpoczynku na
wybrzeżu dostaliśmy kolejną porcję spokoju. Trzeba było przypłacić to najpierw
jazdą w trzęsącym się autobusie nie dającym spać całą noc. Trudy podróży
zostały jednak wynagrodzone niesamowitym otoczeniem Hampi gdzie XIV-wieczne
zabytki wkomponowane są w unikalny krajobraz uformowany przez głazy. To
już gdzieś było ?
Leniwie krocząca
familia małp schodzi po balustradzie hotelu, do którego właśnie przyjechaliśmy.
Nic nie robiąc sobie z naszego towarzystwa przechodzą obok nas podążając
swoją ścieżką. Są w końcu u siebie. Nie mają konfliktu z turystami czego
nie można powiedzieć o relacji z mieszkańcami. Kradnąc pożywienie przy każdej
możliwej okazji stały się wrogiem numer jeden.
Okolica na
pierwszy rzut oka przypomina Kapadocję w Turcji, ale uformowania skalne oraz
zabytki są zdecydowanie inne. Poza tym klimat, roślinność, ludzie.
Podobieństwo blaknie z każdą kolejną chwilą eksploracji terenu. Jest
po sezonie, większość guesthousów świeci pustkami, podobnie jest w
restauracjach. Biorąc pod uwagę Indie fakt ten całkowicie nie przeszkadza, a posiadanie kawałka przestrzeni na wyłączność jest niemal bezcenna.
Ile jednak można siedzieć w bezruchu lub wałęsać się po zabytkowej okolicy. Dźwigając ze sobą deski, na których od dłuższego czasu nie mieliśmy szansy pojeździć, w końcu nawierzchnia i ukształtowanie terenu pozwoliło nieco urozmaicić relaks i poczuć delikatny wiatr we włosach (również bezcenny przy tej temperaturze).
Nie mam zamiaru się tu rozwodzić na temat zabytkowej części terenu. Jest imponująca i dodaje klimatu na jakby to ujął Adam "majestatyczną bujankę" po okolicy ;) Najlepiej zobaczyć to na ruchomym obrazku. Enjoy !
Aha, aha. Nieruchome obrazy można zobaczyć TUTAJ
I kawałek ode mnie, tak oprócz "majestatycznej bujanki". Jak Jac dobrze stwierdził, nie ma co próbować opisywać Hampi, kiedyś starałem się to zrobić, ale 24 znakowy alfabet sobie totalnie nie radzi z przedstawieniem wszystkiego co jest w okolicy.
Jednak okolica się zmienia. UNESCO, zajęło się porządkami terenu i w trybie ekspresowym
usunęło większość mieszkańców i ich mini biznesów z centrum,
znanego jako Hampi Bazaar. Wyglądało to tak, że lokalesi dostali
informację, że za dni parę mają się zbierać, ich posesje
zostaną wyburzone, a jako lokum zastępcze są gotowe namioty we wsi
nieopodal. No i tak zniknęła większa część hoteli, restauracji,
sklepów itp. Dookoła głównej świątyni jest więc obecnie
całkiem konkretne gruzowisko, a okolica wygląda jak klasyczne ghost
town z westernów, z tym że po ruinach biegają małpiszony,
podpierdzielając turystom banany.
Ale jakby się tym ruinom dobrze
przyjrzeć, to z zamurowanych ścian wyłaniają się elementy
starszej zabudowy okolicy, świątyń itp. Wygląda na to, że
Hindyjczycy, niewiele się zastanawiając, po prostu użyli zabytków
jako fundamentów do swoich mieszkań itp. Tak więc, szkoda ich
nieco, ale no, mają za swoje...
Niedlugo info z Mumbaju. Piatka!
Adam
Adam
0 komentarze