Malaysia, Im back!

No to teraz szybko i sprawnie co sobie wymyśliłem. Szybko, bo jestem w Kuala Lumpur i wszystko się tu jakoś szybko dzieje.



Generalnie to podczas Long'and'rolla trafiliśmy do Malezji, która okazała się mega. Ale tak serio, tak serio naprawdę. Mili ludzie, dobre żarcie, doskonały asfalt, wszystko czego potrzeba by spędzić tu więcej czasu (a dlaczego jest mega mozna przeczytać np. tu). No i uznałem, że więcej czasu kiedyś tu spędzę. I jestem. 

I przez pierwszy miesiąc będę się szlajał po okolicy, rozkminiając co jak wygląda tu przeciętny wtorek, a potem będę tu intensywnie jeździł na desce, rozkminiając czemu jeszcze nie odpadły mi nogi. Będę jeździł mniej więcej tą trasą:



Ogólnie jak Malezja długa (czyli ok 1000 km), to taką trasę mają zrobić małe poliuretanowe kółka. Z północy na południe, bo przecież jak sie patrzy na mapę, to widać że jest z górki. W drugiej połowie grudnia dolatuje Adam, zbieramy się przy granicy z Tajlandią i turlamy ile sił w nogach styknie, mając w planach dojechanie do Singapuru. Wiem, że jest to możliwe, wiem że będzie bolało, wiem że Wigilia będzie gdzieś w krzakach w namiocie (ale z barszczem!), wiem że będzie całkiem fajnie.Taki jest plan, a rzeczywistość pewnie będzie jeszcze lepsza!

Kilka randomowych strzałów z tego co nas czeka, a co było 3 lata temu w podobnych miejscach:



fot. Cropp'n'roll
fot.Cropp'n'roll
fot. Cropp'n'roll
Cropp'n'roll

Stay tuned!

You Might Also Like

0 komentarze